Autor Wiadomość
Gretchen
PostWysłany: Wto 18:55, 24 Sty 2012    Temat postu: Podkopy, system, system... strach

Podkopy, system, system... strach - oto spadek komuny, tak szybko się z niego nie wyzwolimy. Prometeusze wszystkich szkół łączcie się Smile
Postawa polonisty, który tak się wypowiada, jak tytułowa bohaterka, jest godna pożałowania. Dbałość o polszczyznę, etykę, dobrą komunikację w wysokim stylu jest miarą autorytetów... niestety niektóre z nich szybko upadają, dość nisko, mało tego, uważają, że tak nie jest.
Pozostaje mi wierzyć w lepsze jutro.
belferka
PostWysłany: Pon 17:32, 07 Kwi 2008    Temat postu:

Niech pani Ptak sobie najpierw uświadomi, jak bardzo nam tę walkę utrudniła. Chce teraz spalić, Kartę Nauczyciela, powołuje się w swojej argumentacji na idee solidarnościowe, a nie pamięta,że to właśnie Solidarność KN wywalczyła. Oburza się przy tym, że ludzie ją obrażają i nie przyjmuje do wiadomości, że ona sama wiele osób obraziła. Przeczytałam wszystkie komentarze na forum GW i stwierdzam, że społeczeństwo jest mądrzejsze niż pani Ptak zakładała. Nawe uczniowie jej nie poparli. Oni dobrze wiedzą kogo i za co należy cenić.
filologini58
PostWysłany: Pon 16:59, 07 Kwi 2008    Temat postu:

Szczerze mówiąc tego się po tej pani spodziewałam. Beton! O tych rękawach itp. to mogłaby sobie darować. Jakby zobaczyła ile ja pracuję, to by jej ... zmiękła. Cóż, koleżanka pani Hall. Jedna drugiej warta.
Tak w ogóle to, jak widać powyżej bardzo się pani Ptak przy odpowiadaniu na zarzuty nie napracowała. Jeśli tak pracuje w szkole, jak dyskutuje, to marny z niej nauczyciel. Ale tak to często bywa, że krowa co dużo ryczy, mało mleka daje.
Prometeusz 1
PostWysłany: Pon 16:40, 07 Kwi 2008    Temat postu:

List od Bozeny Ptak "Przykro mi, ale muszę przygotować lekcje na jutro, a wczorajszy dzień spędziłam na czytaniu i odpowiadaniu na zarzuty. Znudziła mnie dyskusja, w której nikt nikogo nie jest w stanie przekonać. Niektóre formy wypowiedzi obraźliwe dla mnie mogą tylko uczynić mnie frustratem podobnym do autorów nadsyłanych postów. Zamiast tyle spędzać czasu na forach i narzekaniu, proponuję zakasać rękawy i wziąć się do roboty, aby zmieniać swoją kiepską sytuację materialną i prestiżową. serdecznie pozdrawiam Bożena Ptak"
Gość
PostWysłany: Pon 8:36, 07 Kwi 2008    Temat postu:

Dobrze Administratorze piszesz !!! - u mnie podobna szkoła...
Zapomniałeś jeszcze napisać o tragicznej sytuacji w warsztatach szkolnych (wyposażenie i kadry), jeżeli wogóle jeszcze takie istnieją...
U nas ok. 40% uczniów jest w domu samych (z babcią, siostrą, wujkiem) ponieważ rodzice pracują zagranicą.... - wszelkie problemy trafiają do szkoły i są duże kłopoty (brak prawnych opiekunów)
Chamstwo, kradzieże, przemoc, alkohol - normalka
Frekwencja uczniów ok 60%...Nauka na 2 zmiany - do ok. 18-tej. Pracownie "specjalistyczne" i pomoce naukowe - praktycznie w zaniku...
Jedna szkoła zawodowa już została sprzedana (stąd nauka na 2 zmiany w innej) i pewnie na tym się nie skończy.
Młodych nauczycieli chętnych do pracy brak (zwłaszcza przedmioty zawodowe - tu jest najgorsza sytuacja....) - jak już się ktoś trafi, to po semestrze/roku odchodzi - wcale się inżynierom nie dziwię, ze nie mają zamiaru w szkole pracować za śmieszne pieniądze. Nie mam pojęcia kto będzie za parę lat uczył elektryków, mechaników, budowlańców itp.

Niestety szkolnictwo zawodowe po "reformie" zostało całkowicie "zarżnięte".... jeśli wejdzie bon oświatowy - to będzie jeszcze gorzej (porównajcie koszty kształcenia w LO i np. w technikum elektrycznym...)
Powiat jako organ prowadzący jest praktycznie niewydolny - skąd ma wziąść kase na remonty, inwestycje, doposażenie itp?

Życzę P. Ptak, P. Hall i innym "mądralom" zetknięcia się z "rzeczywistością powiatowej szkoły zawodowej" - później możecie się wypowiadać
Ambrosiouss
PostWysłany: Nie 23:03, 06 Kwi 2008    Temat postu: zasępiłem się...

na razie powiem tylko: o cholera.
nad resztą pomyślę jutro.
A.
stoper
PostWysłany: Nie 22:55, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Chętnie porównałbym warunki pracy P. Ptak z typowymi "publicznymi"....

Jak to mówią "byt określa świadomość"..Smile

Z powiatowego "bagienka" edukacji powiatowej w mojej w szkole zawodowej:

- klasy 30 - 36 osób, z tego 5-10 osób w kolizji z prawem
- "zaangażowanie" rodziców - max. 8 osób na wywiadówce, z tego 2 pod wpływem alkoholu....
- po pracowniach fizycznych, chemicznych itp. tylko wspomnienie - ostatnie zakupy pomocy dydaktycznych w 1996
- około 1/3 klasy posiada podręczniki (reszty na to nie stać..lub ma to w d...)
- ciągłe zagrożenie, że nauczyciel zostanie w łeb, zostanie zwyzywany, lub zrobią mu coś "niedobrego" z samochodem....
- dyrekcja z "nadania" partyjno-towarzyskiego....
- ostatnie inwestycje, remonty w szkole - 1996
- zarobki w/g tabeli
- "dobrzy" nauczyciele są "motywowani" max. 4% dodatku motywacyjnego
- wychowawstwo - 70 zł brutto
- edukacja w powiecie - priorytet ZERO!!
- brak kasy na monitoring, pomoce dydaktyczne, ksero, pedagoga/psychologa, sprzątaczkę, administratora, bibliotekę, inwestycje, remonty itd., itp.
Ambrosiouss
PostWysłany: Nie 22:10, 06 Kwi 2008    Temat postu: Casus: Ptak

[quote="germanistka"]Nie sądzę, że pani Ptak dopłaca do swojej pracy. Nie bez powodu zrezygnowała z etatu w szkole publicznej. Nie chce mi się więcej o tym pisać.[quote]

Zaczynam się w tym gubić: szkoły niepubliczne (czytaj:prywatne) przedstawiane są jako przyczółek kapitalistycznego (fuj) wyzysku, apokaliptyczna wizja skutków likwidacji karty... a tymczasem tu, germanistka przypuszcza, że Ptakova wcale do swojej roboty nie dokłada - ba: snuje dalej domniemania (germanistka), że finansowo wychodzi (Ptakova) na tym całkiem dobrze, w dodatku (sodoma i gomora!) na własne życzenie!

Może ktoś mnie wreszcie oświeci: gdzie nauczyciele zarabiają lepiej? W publicznych (za przeproszeniem) - czy niepublicznych?

Niby drobiazg... a ciekawe....
filologini58
PostWysłany: Nie 20:51, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Pani Bożeno, mam nadzieję, że poświęci Pani trochę czasu na zapoznanie się z punktem widzenia na sprawy oświaty reprezentowanym przez użytkowników tego forum i porozmawia z nami szczerze. Widzę, że narazie nie ma jeszcze wielu komentarzy w tym wątku. Pewnie dlatego, że to niedziela. Ja sama nie miałam dziś za wiele czasu - do południa przygotowywałam materiały do jutrzejszych lekcji, a przed chwilą wróciłam z wizyty u rodziny. Jeszcze mnie czeka trochę pracy, ale liczę na to, że tu dziś jeszcze zaglądnę.
filologini58
PostWysłany: Nie 13:16, 06 Kwi 2008    Temat postu:

To prawda, chyba nie wszyscy jesteśmy dość gruntownie wykształceni. "Duża wiedza czyni skromnym, mała zarozumiałym” - Erskine Caldwell).Niby reguła ta działa w każdym zawodzie, ale wśród nauczycieli wyjątkowo razi pewnie z racji etyki tegoż zawodu. Dużo złego w tym temacie wyrządziła 'reforma', która jeszcze bardziej zantagonizowała środowisko, zwracając młodych nauczycieli przeciwko starym, zaburzając naturalną hierarchię wciąż obecną w innych zawodach. Przypuszczam, że gdyby innym grupom zawodowym zafundowano tego typu pseudoreformę, podziałoby się i tam dokładnie to samo.
ela
PostWysłany: Nie 12:38, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Jesteśmy grupą zawodową, w której ludzie są wobec siebie bardzo nielojalni. Na porządku dziennym jest, że n-le z gimnazjum krytykują tych z podstawówki, Ci z liceum krytykują tych z gimnazjum itd..Nie wiem skąd u niektórych nauczycieli bierze się przekonanie o własnej wyjątkowości i poczucie wyższości. Może przydałoby się trochę tolerancji i empatii. Niczego nie wywalczymy, jeśli będziemy się oczerniać. I dziwne, że niby inteligentni i wykształceni ludzie tego nie rozumieją!!!!
emu
PostWysłany: Nie 9:48, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Ja również nie jestem ekspertem w wymienionych dziedzinach, ale czy muszę nim być, by postawić tak oczywiste pytania, jak te powyżej?
Powtarzam więc i proszę, aby spróbowała się Pani zastanowić nad odpowiedzią:
czy efekty jedynie naszej pracy da się zmierzyć, zważyć i ocenić? Czy przedstawiciele ww. profesji wykonują pracę, której efekty są niewymierne?
Teraz jeszcze kwestia Karty Nauczyciela. Ona jest pewnym układem zbiorowym, daje nauczycielowi, zatrudnionemu na podstawie mianowania (a pewnie Pani wie, że są tacy, którzy mają mianowania, ale są zatrudnieni na podstawie zwykłej umowy na czas nieokreślony) poczucie bezpieczeństwa. Nie zapewnia ona jednak bezkarności! We Francji również nauczyciele są zatrudniani, jak urzędnicy państwowi, na podstawie mianowania, co gwarantuje im praktycznie nieusuwalność.
Załóżmy, że wstępnie zgodzę się z tym, że KN jest niepotrzebna dobremu nauczycielowi, ale pomyślmy: co w zamian?
Zapewne wie Pani, że kij ma dwa końce i po likwidacji tej znienawidzonej Karty może dojść do sytuacji, w której to właśnie dobry nauczyciel straci pracę, bo na przykład nie będzie lubiany przez dyrektora. Kto go wtedy będzie bronił? Rodzice? Gazeta Wyborcza?
Moim zdaniem istnienie Karty, w niektórych przypadkach, może oczywiście powodować to, że nauczyciel czuje się bezkarny, co staje się pewnego rodzaju patologią. Z drugiej strony jej likwidacja może prowokować nadużycia ze strony pracodawcy.
Można oczywiście dyskutować nad częścią zapisów tak, by pewne kwestie usprawnić, ale na pewno nie o "spaleniu".
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
PTICA52
PostWysłany: Nie 2:00, 06 Kwi 2008    Temat postu: Błędów jestem świadoma

Po stuknięciu w klawisz dostrzegłam niepoprawności językowe. To emocje. Przepraszam.
PTICA52
PostWysłany: Nie 1:56, 06 Kwi 2008    Temat postu: Ciągle newralgiczny

Nie znam się na rolnictwie, prawniczych korporacjach itd. Nie mam zamiaru być siłaczką i jako samotna matka i nauczycielka stawałam na głowie, by odejść z źle płatnego miejsca pracy, walczyłam o swój byt. Chciałam jednak robić to, co przynosi satysfakcję. Dużo mnie to kosztowało, ale osiągnęłam swój cel, czego i innym życzę. Myślę, że nie podcinam gałęzi pod dobrymi nauczycielami, bo temu kto ma autorytet, mój artykuł nie może zaszkodzić. Uważam, że należy zmniejszyć liczebność dzieci w klasach przeludnionych, dać nauczycielowi w szkole takie warunki, aby nie musieli taszczyć do domu stosu zeszytów i mógł je sprawdzać w szkole. Jestem za tym, aby różnicować pracę i różnie traktować pracę wuefisty i nauczyciela języka obcego na przykład /taki rynek/ , jestem za tym, aby pozostawić niektórym przedmiotowcom 18 godzin dydaktycznych, a innym zwiększyć tę liczbę. Jestem ogólnie za idealną szkołą, szkołą wszystkich marzeń - i rodziców, i dzieci, i nauczycieli. Ale nie jestem siłaczką i jestem realistką. Na szczęście wcześniejsza emerytura jeszcze mnie dotyczy, na szczęście moje dzieci studia już skończyły, a ja nawalczyłam i nacierpiałam się w życiu dosyć. Państwu życzę powodzenia w walce o wyższe wynagrodzenie oraz w walce o utrzymanie zajętych pozycji. Skończy się jak z służbą zdrowia.........
emu
PostWysłany: Nie 1:06, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Proszę bardzo Pani Bożeno. Oto kilka uwag, które nasuwają mi się w związku z udzielonym przez Panią wywiadem.
Pewnie część z nich nie będzie dla użytkowników forum niczym nowym, ale może Pani przeczyta je po raz pierwszy.
Przede wszystkim uważam, że wywiad, którego Pani udzieliła przyczynia się do kształtowania czarnego PR-u polskich nauczycieli i jest wodą na młyn ludzi pokroju Mordasewicza i "genialnej kobiety", której nazwiska nie muszę wymieniać.
Dlaczego?
Bo przedstawia Pani w swojej rozmowie jedną stronę medalu! Przywołuje Pani przykłady skrajnie niekompetentnych i nieodpowiedzialnych nauczycieli nie mówiąc nic o tym, jakie są realia pracy w szkole publicznej. Patologie są wszędzie, ale z Pani wywiadu można wywnioskować, że cała polska szkoła to patologia, a większość nauczycieli nadaje się do wymiany i najlepiej będzie, jeśli tę wymianę wezmą na siebie rodzicie.
Dobrze się mówi o współpracy z rodzicami, jeśli pracuje się w szkole niepublicznej, w której klasy są nieliczne, a rodzice na ogół świadomi nie tylko swoich praw, ale i obowiązków. Tak na marginesie - jakoś o tych obowiązkach się Pani nie zająknęła.
Sprawa kolejna - cytuję - "Kartę Nauczyciela należy natychmiast spalić". Tak. Bardzo rzeczowy argument. To jest trochę tak, jakby nagle prawnicy powiedzieli, że chcą zniesienia korporacji, a lekarze, że są za wprowadzeniem kas fiskalnych i obligatoryjnym podpisywaniem klauzuli op out.
Czy słyszała Pani o czymś takim, jak solidarność zawodowa? Kto nas poszanuje, jeśli sami podcinamy gałąź, na której siedzimy?
Sprawa kolejna, jakoś dziwnym trafem, pominięta przez szacowną redakcję GW. Nasze wynagrodzenia. Jako nauczyciel dyplomowany, z 11-letnim stażem, dostaję 1740 złotych netto z wszystkimi dodatkami. Po otrzymaniu "najwyższej od lat podwyżki" będę mieć 130 złotych więcej miesięcznie. Ale pani minister przebąkuje o kolejnej reformie wynagrodzeń! Serce rośnie, jak się czyta te propozycje, które sprowadzają się do "wynagradzania najlepszych nauczycieli". I teraz mam pytania do Pani: dlaczego minister Ćwiąkalski nie proponuje sędziom i prokuratorom, że będzie wynagradzał najlepszych? Dlaczego wicepremier i minister gospodarki Pawlak, nie mówi rolnikom o konieczności likwidacji KRUS-u, a górnikom o tym, że najlepiej zarobią ci, którzy wykopią najwięcej węgla? Dlaczego minister Kopacz nie proponuje lekarzom, że najlepiej zarobią "najlepsi"?
Pani Bożeno, czy ma Pani na to jakąś odpowiedź? Bo, jak wynika z wywiadu, Pani popiera pomysły minister Hall. Może jakość pracy sędziów, prokuratorów, lekarzy, górników jest niewymierna? Jak rozumiem to tylko naszą pracę można wymierzyć, ocenić i wycenić, jak to czytamy w Biblii "po owocach". Jakie będą jednak owoce pracy nauczyciela z zawodówki i nauczyciela z renomowanego liceum? Myśli Pani, że ten z zawodówki ma szansę na takie same dochody?
Czy zadawała sobie Pani kiedykolwiek takie pytania? Czy wie Pani jak ja się czuję odbierając swoją nędzną wypłatę 1-go dnia miesiąca? Pamięta Pani "Dzień świra"?
Czy naprawdę musimy się nawzajem gnoić? Nie możemy przemówić jednym głosem?
Czy minister Hall do spółki z Tuskiem ma nas za idiotów proponując ruchome pensum? Czy Mordasewicz ma nas za kretynów mówiąc, że jak nauczyciele zrezygnują z wcześniejszych emerytur, to mogą liczyć "nawet na 500 złotych podwyżki"?! I to w sytuacji, gdy przeciwko niskim zarobkom protestują sędziowie, których płace zaczynają się od 4 tysięcy złotych w górę, a pocztowcy domagają się 700 złotych?
Mam dość! Jedyne o czym marzę, to odejście ze szkoły i zrobię wszystko, by pożegnać się z polską oświatą, jak najszybciej. Szkoda na to życia Pani Bożeno...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group