Autor Wiadomość
beza
PostWysłany: Czw 10:34, 17 Kwi 2008    Temat postu: Z dyskusji na łamach inrenetowej strony gw

Nic dodać nic ująć!
Arwena 64 napisała:
Od wynikow sprawdzianu klas VI zalezy ocena pracy nauczycieli i dyrektora danej
szkoly. Jesli jest źle - szkola ma obowiazek pisac program naprawczy, a
dyrektorowi grozi nawet usuniecie ze stanowiska. Ale to co wg ogolnopolskich
standardow uwaza sie za zły wynik dla konkretnej szkoly albo konkretnego ucznia
moze byc wrecz bardzo dobrym wynikiem.
Nakazuje sie nam - nauczycielom - indywidualne podejscie do ucznia, prace
dostosowana do mozliwosci owego ucznia. Wiekszosc slabych uczniow juz w zerowce,
a takze w starszych klasach, przechodzi badania w poradniach
psychologiczno-pedagogicznych. Bardzo czestym zaleceniem specjalisty jest
koniecznosc obnizenia wymagan i wlasnie dostosowanie ich do mozliwosci dziecka.
Ok, wiec nauczyciele obnizaja wymagania, ograniczaja stopien trudnosci zadan i
ich ilosc. I tak uczen np. Adas, dochodzi do szostej klasy. I pisze sprawdzian
taki jak jego kolega uczacy sie na samych szostkach. Czy to jest w porzadku? I
egzaminator z OKE sprawdzi jego test i wyliczy mu marne 10 pkt na 40 mozliwych.
I kurator pozniej pomysli sobie: coz za niski poziom nauczania w tej szkole!
Tymczasem my, nauczyciele z tej "marnej wiejskiej szkołki" jak dowiadujemy sie
ze nasz klopotliwy uczen zdobyl 10 punktow na tescie to sciskamy go mocno,
klepiemy po ramieniu i mowimy "Adasiu, wspaniale! swietnie sobie poradziles!" Bo
balismy sie, ze nie napisze nic....No coz, potem napiszemy program naprawczy,
ktory i tak niewiele zmieni, bo nadal beda przychodzic do wiejskich szkol tacy
sami uczniowie jak ten opisywany przeze mnie...

Niech madre glowy opracuja sposoby oceny poziomu i mozliwosci dzieci
rozpoczynajacych nauke w klasie zerowej czyli takich "naturszczyków". Co prawda
nauczycielki zerowek prowadza karty obserwacji dzieci i w rubryce wrzesniowej
bardzo dokladnie wypisane jest jak duzo dziecko juz umie i a czego jeszcze nie
potrafi - ale ktoz to czyta oprocz nauczycieli? Kurator? Egzaminator? A moze
Pani Minister? Nie, tego startu - czesto z bardzo niskiego poziomu - nikt nie
bierze pod uwage. A wypadaloby. Bo potem przychodzi ocena w klasie III. Potem w
klasie VI. I powinno tu nastapic porownanie wynikow ale - nie jedynie do
standardow ogolnopolskich - lecz glownie dotyczacych danego ucznia: ile
osiagnal w ciagu lat nauki? My nauczyciele to wiemy. Ale urzednicy oceniajacy
nasza prace tego nie wiedza.

Jeden uczen mimo ciezkiej pracy i checi nie wzleci wyzej niz jego maksymalne
mozliwosci. Inny uczen mimo wielkich mozliwosci, bedzie cale zycie nisko latal,
bo nie ma motywacji do nauki. Oczywiscie, ze zadaniem nauczyciela jest pokonywac
te trudnosci i czesac uczniom te piorka, suszyc je zeby jednak polecieli...bez
wzgledu na sytuacje. Oczywiscie, ze nauczyciele nie moga calej winy za
mozliwosci uczniow zwalac na rodzine i srodowisko. Od ich zapalu i wiedzy
bardzo duzo zalezy. Ale oceniajacie nauczycieli i szkoly sprawiedliwie. I samych
uczniow tez.

Pani Minister!
Dajcie do kazdej wiejskiej szkoly pedagoga, psychologa i logopede. Dolozcie
godzin na zajecia dydaktyczno-wyrownawcze.
Zapewnijcie prace szkolnych swietlic w pelnym wymiarze godzin.
Zapewnijcie dowozy dzieciom w takiej czestotliowsci jaka jest potrzebna danej
szkole ( by mozna bylo prowadzic zajecia pozalekcyjne popoludniami ).
Dajcie pieniadze na modernizacje sprzetu komputerowego i internet dobrej jakosci.
I pozwolcie nauczycielom pracowac w godnych warunkach.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group