Autor Wiadomość
cyngiel
PostWysłany: Sob 14:26, 03 Sty 2009    Temat postu:

Ja, jako wuefista proponuje wykreślić z testu, zagadnienie " czy dziecko umie rzucić poprwanie piłką". Ja przejmuje dzieci w IV klasie i rzadko które dziecko w czwartej klasie umie to dobrze zrobić.
stoper
PostWysłany: Sob 10:26, 03 Sty 2009    Temat postu: Sześciolatki do poboru

Przedszkolny błąd Ministerstwa Edukacji Narodowej. Miało być wielkie badanie gotowości szkolnej, ale wyszedł nonsens. Bo MEN sprawdzi gotowość, ale tylko tych dzieci, które już i tak się uczą - mianowicie w przedszkolach

Rząd planuje, by już we wrześniu 2009 r. pierwsze sześciolatki poszły do szkoły. Ale przez trzy lata to rodzice będą mogli decydować, czy sześcioletnie dziecko posłać do pierwszej klasy, czy zostawić w domu.

Minister edukacji Katarzyna Hall obiecała rodzicom fachową pomoc w decyzji. Na zlecenie MEN za 1,5 mln zł Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej w Warszawie opracowało specjalne arkusze obserwacji dziecka i nauczyło posługiwać się nimi prawie 12 tys. nauczycieli z przedszkoli i ze szkół.

Już w styczniu to wielkie badanie ma się odbyć w każdej polskiej gminie. Wszędzie trwają przygotowania. Rodzice dowiadują się o badaniach gotowości szkolnej na zebraniach w przedszkolu. A nauczyciele dostali już arkusze, w które będą wpisywać, czy dziecko potrafi określić strony świata, czy sprawnie rzuca piłką, czy łatwo wybucha płaczem, czy umie bawić się z innymi itp.

Arkusz ma kilkadziesiąt punktów, a w podsumowaniu nauczyciel oceni gotowość szkolną malucha w kilkustopniowej skali, np. jako "niską" albo "zgodną z oczekiwaniami".

- Znowu chaos. Nic nie wiemy o tej akcji - denerwuje się Maja Majewska-Kokoszka z Forumrodzicow.pl (to portal założony przez rodziców protestujących przeciw obniżeniu wieku szkolnego). - Dowiedzieli się o niej tylko niektórzy rodzice w przedszkolach. Po drugie, nie wiadomo, czy o posłaniu dziecka do szkoły ma decydować wynik badania, czy jednak rodzice.

Wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak: - To badanie nie jest obowiązkowe. Jeśli rodzice postanowią, że sześciolatek zostaje w przedszkolu, nikt ich nie będzie pytał o wynik badania.

Teoretycznie obserwacja ma objąć ponad 114 tys. pięciolatków - czyli dzieci urodzone od stycznia do kwietnia 2003 r. (to pierwsze sześciolatki, które mają pójść do szkoły we wrześniu). Sęk w tym, że co najmniej połowa z nich do przedszkoli nie chodzi. A przecież MEN zbada tylko te przedszkolne.

- To dlatego, że nie weszła jeszcze w życie ustawa o obniżeniu wieku szkolnego. Nie ma podstawy prawnej, żeby diagnozować gotowość szkolną dzieci poza przedszkolami - tłumaczy "Gazecie" Dorota Żyro, wicedyrektor warszawskiego Centrum Metodycznego.

- Po co badać akurat te w przedszkolach? - dziwi się prof. Elżbieta Putkiewicz z Wydziału Pedagogicznego UW, ekspert Instytutu Spraw Publicznych. - Przecież właśnie tutaj dzieci uczą się tego, co jest potrzebne w oswajaniu szkoły: koncentracji i zaangażowania w rozwiązywanie problemu, współpracy z grupą, śmiałości oraz umiejętności rozmowy z dorosłymi.

MEN problemu nie widzi. - Od przyszłego roku szkolnego każdy pięciolatek zyska prawo do przedszkola - zapewnia wiceminister Zbigniew Marciniak. Pozostałych rodziców odsyła po pomoc do poradni psychologiczno-pedagogicznych. Tam jednak są kilkumiesięczne kolejki.

- Całe to badanie jest bez sensu - ocenia dr Barbara Murawska, adiunkt Wydziału Pedagogicznego UW, autorka przeprowadzonego dla MEN badania osiągnięć szkolnych trzecioklasistów. - To nie dzieci mają być dojrzałe do szkoły, tylko szkoła ma być dostosowana do ich możliwości. Reforma miała wyrównywać szanse dzieci. Nie możemy ich selekcjonować wstępnymi diagnozami.

http://wyborcza.pl/1,76842,6117279,Szesciolatki_do_poboru.html

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group