TNSP

Misza

Garść faktów o szkodliwych działaniach Pani Minister edukacji i rządu Pana Premiera Tuska

Pani minister edukacji Katarzyna Hall wpisuje się w aroganckie traktowanie przez rząd Premiera Tuska społeczeństwa polskiego. Na swoim podwórku lekceważy uczniów, ich rodziców i nauczycieli. Dopiero 5 października doczekało się jej podpisu rozporządzenie na temat organizacji roku szkolnego 2010/2011. Wcześniej pojawiały się informacje o tym, jak to dyrektorzy będą mogli, zgodnie z potrzebami lokalnymi wytypować dni wolne od zajęć dydaktycznych - od 6 do 10 dni w różnych typach szkół.

Potem niezrozumiała zwłoka w podpisaniu odpowiedniego zarządzenia. Zdezorientowane społeczności szkolne oczekiwały długo na konkretną decyzję. W jej efekcie dopiero po dwóch miesiącach trwania roku szkolnego będzie znany jego kalendarz. Naprawdę trudno zrozumieć powody takiej opieszałości w działaniu MEN. Może to tylko zwykła demonstracja siły i wyraźnego pokazania kto tu rządzi. Takie myśli nasuwają się same po ostatnich doniesieniach na temat dodatkowych kosztów poniesionych przy budowie placów zabaw zakładanych przy szkołach, a wynikających z zastosowania, na wyraźne polecenie MEN, kolorów tożsamych z barwami logo Platformy Obywatelskiej. Narzucenie takiej kolorystyki zaowocowało wzrostem kosztów budowy średniej wielkości placu zabaw o ponad 30 tys. zł, a ponieważ w całej Polsce w ciągu czterech lat ma ich powstać 14 tys., ministerialny wymóg będzie kosztować podatników blisko pół miliarda.

Dalekowzroczna polityka budowania elektoratu PO jest godna podziwu, tylko dlaczego kosztami obarcza się wszystkich polskich podatników?Nie jest to jedyna fanaberia rządu PO i MEN. W sytuacji kryzysu finansów państwa, większych podatków dla społeczeństwa oraz wzrostu cen prawie wszystkich towarów i usług codziennego użytku, rząd kupuje luksusowe limuzyny za 6 mln zł., w tym Ministerstwo Edukacji Narodowej zakupiło trzy auta za 371 tys. zł . Gdyby Rząd D. Tuska (PO) realizował wyborcze obietnice w takim tempie, w jakim kupuje limuzyny, wszystkim żyłoby się lepiej. Dziś bez wątpienia elitom PO, żyje się zdecydowanie luksusowo. Po wyborze Bronisława Komorowskiego na prezydenta RP PO poprosiło Polaków o 500 dni spokojnego, rządzenia. Ten spokój potrzebny jest rządowi, by społeczeństwo przełknęło bez szemrania kolejny pakiet podwyżek dla obywateli i luksusu dla władzy. Sprawy naprawdę ważne, wręcz życiowe dla sporej części obywateli naszego państwa nie znajdują zrozumienia u elity rządzącej. Jaskrawym przykładem jest absolutny brak polityki prorodzinnej w działaniach rządu PO.

Z najnowszych danych Ministerstwa Edukacji wynika, że w Polsce jest 8,4 tys. przedszkoli publicznych i 1,6 tys. niepublicznych, zaś dzieci w wieku przedszkolnym jest około 1,6 mln. Oznacza to, że miejsc wystarcza zaledwie dla 40 proc. maluchów. Jest to jedna z przyczyn wysokiego bezrobocia wśród kobiet. Liczba chętnych do przedszkoli często wielokrotnie przekracza liczbę miejsc, a listy rezerwowe obejmują nawet kilkaset nazwisk. Oblężenie przeżywają placówki prywatne, w których mimo wysokiej ceny na jedno miejsce przypada kilkanaścioro dzieci.

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Bochniarz ocenia, że dziś łatwiej dostać się na medycynę niż do przedszkola. Jego zdaniem obecnie poprawa sytuacji w dziedzinie edukacji przedszkolnej następuje w tak powolnym tempie, że potrwa jeszcze 11-12 lat, co oznacza kolejne dwa pokolenia dzieci bez możliwości dostępu do nauki przedszkolnej. Nie pozostaje to bez wpływu na rynek pracy – brak miejsc w przedszkolach winduje bezrobocie, zwłaszcza wśród kobiet. Rząd zapowiadał zwiększenie odpowiedzialności państwa za opiekę nad dziećmi, jednakże do Sejmu nie trafił jeszcze nawet projekt ustawy w tej sprawie.

Tymczasem od trzech lat w zamrażarce marszałka Sejmu znajduje się projekt PiS, autorstwa Joanny Kluzik-Rostkowskiej dotyczący tego właśnie problemu. Nawet jeżeli nadaje się on tylko do poprawy nie można tego zrobić, dopóki nie ujrzy światła dziennego. Słowem najwyraźniej PO nie zależy na zmianie katastrofalnej sytuacji w zakresie miejsc w przedszkolach. Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich, u progu nowego roku szkolnego 2010/11, przypomina Rządowi Pana Premiera D. Tuska o dotychczas niespełnionej obietnicy z kampanii wyborczej i sejmowego expose (2007), wzrostu płac nauczycieli o 50%. W zamian za to w czasie rządów PO nauczyciele doczekali się równocześnie tzw. „godzin karcianych” (art. 42 KN) i zapowiedzi w planach legislacyjnych MEN pensum 21 godzin. Nauczeni tym przykrym doświadczeniem nauczyciele zrzeszeni w TNSP pytają czy kolejna obietnica Pana Premiera Donalda Tuska podwyżek dla nauczycieli jest również jedynie zagrywką polityczną obliczoną na zdobycie głosów nauczycieli w zbliżających się wyborach samorządowych i parlamentarnych (2011), a po nich (po ewentualnych wygranych przez PO wyborach) powrót do starej taktyki, czyli znacznie zwiększonego pensum godzinowego i co za tym niechybnie nastąpi, licznych zwolnień nauczycieli z pracy?

Barbara Nowak

Gość

Wystąpienie Prezesa TNSP przygotowane na konferencję prasową z okazji Dnia Edukacji Narodowej 14 października 2010r.
Piątek, 22 Październik 2010 11:19
O rezygnacji Państwa z prowadzenia zadań oświatowych i przerzucanie ich na samorządy oraz o „godziny karcianych”
Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich zebrało 2,5 tysiąca podpisów nauczycieli z całej Polski protestujących przeciwko zmianie wprowadzonej w Ustawie Karta Nauczyciela art.42 ust. 2 litera a i b. Z dniem 1 września 2009 r. nauczyciele wszelkich szkół, w tym szkół specjalnych, w których praca jest wyjątkowo ciężka, zmuszeni zostali do realizacji 1 godziny tygodniowo za darmo, a w skali roku oznacza to, że nie otrzymali zapłaty za tydzień pracy. W 2010 z łaski minister Hall nauczyciele szkół podstawowych i gimnazjalnych nie otrzymają pieniędzy za dwa tygodnie swojej pracy. Bez analizy zakresu obowiązków jakie wykonuje nauczyciele, i stanu bazy szkolnej, w sposób zupełnie bezzasadny nakazano nauczycielom realizować zwiększone pensum. W szkole średniej wielkości, w której pracuje 40 nauczycieli, najczęściej nie ma warunków do realizacji dodatkowych 80 godzin tygodniowo.
Dziwi i gniewa zarazem fakt, że Minister Edukacji, która powinna najlepiej, z racji pełnionej funkcji, znać specyfikę zawodu nauczycielskiego, ogrom pracy pozalekcyjnej nauczycieli, lekceważy trud pracy nauczycielskiej i skutecznie dba o niski poziom autorytetu zawodu nauczycielskiego.
Oczywiście tak naprawdę, jak zwykle, chodzi o pieniądze, o oszczędności w oświacie. Wpisuje się takie postępowanie MEN w całokształt działań rządowych – prawdziwe cele ukrywa się za misterną grą pozorów i obłudy. Dodatkowe godziny już przyniosły w szkołach, zwolnienia nauczycieli. Wraz z wejściem reformy do szkół średnich skala zwolnień nauczycieli bardzo wzrośnie. Tak naprawdę niewielu nauczycieli będzie mogło być pewnym pracy na etacie.
TNSP zwróciło się do posłów PiS, aby obowiązek odrabiania tzw. „godzin karcianych”, czyli wynikających ze zmienionych zapisów w Karcie Nauczyciela, zaskarżyło do Trybunału Konstytucyjnego, jako niezgodny z konstytucją RP. Klub PiS wyraził zgodę i wniosek trafił, po opracowaniu przez prawników partii, do Trybunału. Czekamy na jego rozstrzygnięcie. Posłami - sprawozdawcami reprezentującymi TNSP w Trybunale zostali posłowie Ryszard Terlecki i Maks Kraczkowski.
O przedmiotowym traktowaniu nauczycieli przez rząd PO
Towarzystwo Nauczycieli Szkól Polskich apeluje do rządu Platformy Obywatelskiej, aby zaprzestał instrumentalnego traktowania nauczycieli. Nie życzymy sobie przeciwstawiania nauczycieli reszcie społeczeństwa, a zwłaszcza strefie budżetowej. Pan premier i dzisiejszy prezydent RP kłamią mówiąc o 30% podwyżkach dla nauczycieli, a w kolejnych latach 2011 i 2012 o 7% zwiększeniu naszych zarobków. Nie dostaliśmy 30% podwyżki, a 7% podwyżki dotyczą czterech miesięcy w roku, czyli w skali rocznej mniej niż 2,5%., a to, co najwyżej równoważy stopę inflacji.
Ogłaszanie wzrostu wynagrodzeń nauczycieli w kontekście zamrożenia płac pozostałym grupom zawodowym tzw. strefy budżetowej, jest cynicznym zabiegiem obliczonym na wzniecenie fermentu w relacjach nauczycieli z innymi grupami zawodowymi. Towarzystwo Nauczycieli Szkól Polskich nie zgadza się na używanie nauczycieli jako karty przetargowej w rozgrywkach o kolejne mandaty w polityce.
Rezygnacja Państwa z prowadzenia zadań oświatowych i przerzucanie ich na samorządy
Towarzystwo Nauczycieli Szkól Polskich pragnie zwrócić uwagę społeczeństwa polskiego na wycofywanie się Państwa pod rządami Platformy Obywatelskiej z prowadzenia wielu zadań, przerzucając je i koszty ich realizacji na samorządy. Szczególnie jaskrawym przykładem jest podejście dzisiejszego rządu do budowy i prowadzenia przedszkoli w Polsce. Szczupłe środki finansowe większości samorządów nie pozwalają bez pomocy Państwa na budowę nowych i prowadzenie już istniejących przedszkoli.
Za sprawą nowelizacji ustawy o finansach publicznych kwota wkładu własnego do dotacji celowych dla samorządów nie może być mniejsza niż 20%.. Oznacza to, że gminy muszą znaleźć środki na częściowe finansowanie np. stypendiów szkolnych. W skali całej Polski samorządy muszą dołożyć do tego zadania w bieżącym roku kwotę ponad 100 mln złotych. Jeśli samorządy nie znajdą wsparcia, to może dojść do sytuacji, że zabraknie środków gminom na realizację zadań bieżących.

Barbara Nowak