www.dobrynauczyciel.fora.pl
sprawy nauczycieli
FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj


Dlaczego uczniowie biją nauczycieli?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dobrynauczyciel.fora.pl Strona Główna » O wszystkim....
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stoper
Aktywny uzytkownik



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: opolskie

PostWysłany: Czw 9:30, 03 Lip 2008    Temat postu: Dlaczego uczniowie biją nauczycieli?

[link widoczny dla zalogowanych]


Ujawniane przez media, liczne przypadki fizycznej agresji uczniów wobec nauczycieli, bulwersują społeczeństwo. Gdzie leży przyczyna zdziczenia obyczajów w polskiej szkole?

Człowiek (jak i wiele innych istot) jest zwierzęciem stadnym. Wszystkie zwierzęta żyjące w stadzie wytworzyły ten sam mechanizm organizacji życia społecznego. Na czele każdego stada stoi przywódca. Najczęściej jest nim najsilniejszy i najsprytniejszy samiec, choć nie zawsze. Wśród słoni, przywódczynią stada jest zawsze najstarsza słonica, gdyż doświadczenie i mądrość życiowa pozwala jej pewnie i szybko odnaleźć najkrótszą drogę do wodopoju. Ta umiejętność jest dla słoni, pozbawionych naturalnych wrogów, najważniejsza.

Hierarchia "ważności" poszczególnych osobników w stadzie jest ustalana na drodze bezustannych walk i potyczek, toczonych pomiędzy członkami stada już od pierwszych dni życia poszczególnych osobników. Przywódca stada wymusza posłuszeństwo podległych sobie członków stada używając kłów i pazurów lub tylko demonstrując gotowość ich użycia. Jeśli z jakiś powodów (na przykład nagłej śmierci przywódcy stada) przedstawiona organizacja życia społecznego stada ulega zakłóceniu, stado idzie w rozsypkę i jeśli szybko nie nastąpi "reorganizacja" i ustalenie nowego przywódcy, to poszczególne osobniki giną w paszczach drapieżników.

Każda organizacja społeczna tworzona przez ludzi na przestrzeni całej historii istnienia ludzkości zawsze opierała się na uniwersalnych prawach rządzących życiem istot stadnych. W każdej grupie społecznej (od rodziny poczynając, a na Państwie kończąc), istnieje formalny bądź nieformalny przywódca stada. W rodzinie jest to najczęściej ojciec (czasami matka) . W wojsku istnieje wieloszczeblowa struktura podległości, od szeregowca - do generał . W Kościele: od wikarego - do papieża. W fabryce: od pracownika - do właściciela. W Państwie: od obywatela - do króla (prezydenta, premiera, cesarza, itp.) .

Przywódca każdej ludzkiej struktury społecznej musi mieć narzędzia, z pomocą których wymusi posłuszeństwo członków grupy. Wśród zwierząt wystarczą z reguły ostre kły i pazury, ludzie wymyślili bardziej złożone systemy kar i nagród wymuszających posłuszeństwo. Ksiądz straszy wiernych ogniem piekielnym i obiecuje wieczne szczęście w niebie , jeśli tylko jego "owieczki", podporządkują się jemu i naukom Kościoła, (z reguły wystarczy, jeśli regularnie będą wrzucać na tacę). Kapral w wojsku gnoi rekrutów psychicznie i fizycznie, a w nagrodę wypuszcza ich z koszar na przepustkę. Państwo każe własnych obywateli, wtrącając ich do więzień, jeśli tylko nie przestrzegają ustalonych reguł.

"Przyrodnicze" reguły rządziły światem,nazwijmy to, edukacji, przez tysiące lat jej istnienia. Nauczyciel był jednocześnie przywódcą stada, ze wszystkimi tego konsekwencjami: mógł wymuszać posłuszeństwo uczniów poprzez bogaty system kar i nagród, przy pełnej aprobacie społeczeństwa i rodziców. Zmieniło się to stosunkowo niedawno, dwadzieścia (trzydzieści) lat temu, za sprawą "światłych reformatorów" (komunizujących socjologów), rekrutujących się z reguły z amerykańskich środowisk akademickich. To oni otumanili polityków, (ci zaś dużą część społeczeństw), którzy przy społecznej aprobacie "zreformowali" szkolnictwo, pozbawiając nauczycieli przywileju bycia przywódcą stada, który wymusza posłuszeństwo, w sposób który uzna za stosowny.

Nauczyciel pozbawiony możliwości stosowania kar (w tym cielesnych) w celu wymuszenia posłuszeństwa uczniów, jest równie żałosny jak ślepy, czy kulawy samiec przewodzący stadu lwów. W obu przypadkach kończy się to w podobny sposób: w stadzie wybuchają walki, które prowadzą do wyłonienia "nowego" przywódcy (w szkole nieformalnego), który "starego" zneutralizuje (przepędzi go lub pozbawi życia), albo (jeśli nie jest to możliwe, jak w przypadku nauczyciela angielskiego w szkole w Toruniu), uczyni z niego pośmiewisko.

Przywódca każdego ludzkiego stada, jeśli grupa którą kieruje ma działać sprawnie, musi posiadać odpowiednie cechy osobowościowe. Tylko wówczas grupa uzna go za autentycznego lidera i podporządkuje się mu bez szemrania. Przypomnijmy sobie naszych nauczycieli, którzy takie cechy posiadali. W moich wspomnieniach zachowali się nauczyciele, autentyczni przywódcy, czasami drobnej, niepozornej postury, którzy z bandą rozwydrzonej młodzieży robili co chcieli, nie podnosząc nawet głosu! Byli prawdziwymi przywódcami stada! Byli, gdyż polityka kolejnych polskich rządów wobec nauczycieli, polegająca na wypłacaniu im coraz to niższych wynagrodzeń (aż do obecnych głodowych), wypłoszyła ich ze szkół... czas również zrobił swoje!

Połączenie polskiej polityki płacowej wobec nauczycieli z reformami "światłych" socjologów, doprowadziło szkolnictwo do obecnego, opłakanego stanu. Marnym dla nas pocieszeniem jest fakt, że dzieje się tak w szkołach publicznych w całej Europie i USA, czyli wszędzie tam gdzie, szkolnictwo "zreformowano", niszcząc mechanizmy społeczne, regulujące życie stadne. Efekt: zdziczenie uczniów, przemoc i agresja skierowana wobec siebie i nauczycieli, przestępczość, narkomania, katastrofalne wyniki nauczania!

W wielu państwach, których rządy dały się ogłupić uniwersyteckim "reformatorom", wprowadzając zalecone przez nich reformy szkolnictwa publicznego następuje powolne otrzeźwienie opinii publicznej, czego jednym z objawów jest renesans szkolnictwa prywatnego. Nauczanie i wychowanie odbywa się tam według "staromodnych", tradycyjnych wzorców. Ci, których na to stać, wysyłają swoje dzieci do szkół prywatnych, przerażeni tym, co się wyprawia w szkołach publicznych!

Reformy szkolnictwa publicznego nie są w najbliższym czasie możliwe: wpływy "światłych" reformatorów są nadal silne, zaś polityczna poprawność (czyli strach, by nie narazić się uniwersyteckim debilom i "światłej" prasie) paraliżuje polityków. Przyszłość europejskiego i amerykańskiego szkolnictwa to publiczne, "zreformowane" szkoły publiczne, ze zdziczałą młodzieżą, kształcące półanalfabetów oraz funkcjonujące na ich obrzeżach szkoły prywatne, nauczające i wychowujące w oparciu o sprawdzone, przyrodnicze wzorce.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dobrynauczyciel.fora.pl Strona Główna » O wszystkim.... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
  ::  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group   ::   template subEarth by Kisioł. Programosy   ::  
Regulamin