www.dobrynauczyciel.fora.pl
sprawy nauczycieli
FAQ  ::  Szukaj  ::  Użytkownicy  ::  Grupy  ::  Galerie  ::  Rejestracja  ::  Profil  ::  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ::  Zaloguj


Mój mąż jest księdzem... - ciepłe i mądre

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dobrynauczyciel.fora.pl Strona Główna » O wszystkim....
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wzruszona
Gość






PostWysłany: Wto 8:48, 25 Mar 2008    Temat postu: Mój mąż jest księdzem... - ciepłe i mądre

Mój mąż jest księdzem...
Gdy wyrabiałam książeczkę zdrowia dla Samuelka, urzędniczka spytała mnie o zawód męża, a słysząc: "ksiądz", z wyrzutem niemal krzyknęła: "I pani tak otwarcie się do tego przyznaje?!"
Zadzwoniłem. Drzwi otworzył mężczyzna, którego postura wyraźnie kontrastowała z filigranowością stojącej obok kobiety. Anielka i Bodzio, jak zwracają się do siebie, poznali się na studiach w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej.
Ona "od zawsze" interesowała się sprawami wiary. On, jako nastolatek pojął, że największym dobrem przekazanym ludziom przez Boga jest Ewangelia. Zapragnął mówić innym o Bogu, jako nieograniczonej miłości. Pobrali się jesienią 2000 r. - rok po ordynacji Bogdana Wawrzeczki na duchownego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Półtora roku temu ks. Bogdan, wówczas wikary dużej parafii ewangelickiej w Tychach, został proboszczem maleńkiej parafii węgrowskiej.
- To dość kiepska zamiana... - mruknąłem, a widząc pytająco uniesione brwi, dodałem: - Jak to się mawia, słaba parafia, parafijka właściwie. - Dlaczego ludzie z małej parafii mają być gorsi od tych z dużej? Bo jest ich mniej? Bzdura! Parafie są trudne i łatwe. W Węgrowie zetknąłem się z nowymi wyzwaniami. Zawsze pracowałem z młodzieżą, z którą czasami robiłem mało poważne rzeczy, jak na księdza. A teraz, między innymi, zajmuję się grupą staruszków z domu opieki, a do tego dbam o zabytkowy kościół.
- A jak pani zniosła przenosiny? - Wychodząc za Bodzia, wiedziałam, że nie będą całe życie siedzieć w jednym miejscu. Przy ołtarzu przyrzekłam iść za nim wszędzie, więc idę. Najbardziej przenosiny przeżył Samuel, bo zostawił na Śląsku wielu przyjaciół.
Moi rozmówcy są spontaniczni. To cecha osób lubiących ludzi "za nic", za to, że są... - Ponoć jednymi z ważniejszych zalet celibatu są dyspozycyjność księdza oraz to, że ma więcej czasu na duchowe doskonalenie się. - Dlaczego żona miałaby w tym przeszkadzać? W pracy z ludźmi trzeba czasu, aby ich poznać oraz aby oni poznali swego duszpasterza. Dopiero gdy to się dokona, można zacząć wspólne budowanie. - W naszym Kościele są też księża żyjący w celibacie - dodaje pani Aniela. - Mój mąż ma swój osobisty czas na rozmowy z Panem Bogiem, ja mam swój, ale też mamy czas wspólnej modlitwy i czytania Biblii - to wspaniałe być wówczas razem. Cieszę się, że mam takiego fajnego męża...
Spogląda na małżonka i wybucha dźwięcznym śmiechem. - Niech pan to napisze, takie słowa z czasem nabierają wielkiej wartości... Śmieją się oboje. Do pokoju wbiegają synowie. Są bardzo żywiołowi. Młodszy, Michał, moje "perskie oko" odwzajemnia szerokim uśmiechem, ale przytula się do mamy. Na wszelki wypadek. W końcu jestem tu obcy. Starszemu, Samuelowi chce się pić. Rozczochrane włoski, rumiane policzki i świdrujące oczy braci przypominają buzie dzieci z ilustracji Marii Orłowskiej-Gabryś. Malcy, jak na komendę, zaczynają zagadywać rodziców, jakby chcieli przypomnieć, że oni też są ważni. Pani Aniela przygarnia Samuela i, wtulając twarz w główki synów, mówi im, że trochę przeszkadzają i zachęca do zabawy z ciocią, która już jutro wraca do domu, na Śląsk. Chłopcy wybiegają.
- Czy to, że mają ojca księdza, ma znaczenie przy ich wychowywaniu? - Nie... - mówi pani Aniela. - Może z takim wyjątkiem, że jak Samuel był mały, stroił się w fartuszki i "odprawiał nabożeństwo", ale gdyby miał za ojca stolarza, pewnie biegałby z młotkiem i wbijał gwoździe... - Myślę, że gdybym nie był duchownym - uzupełnia ksiądz - wychowywalibyśmy dzieci podobnie, przekazując te same wartości, bawiąc się z nimi, czytając, modląc się...
Rodzice są odpowiedzialni za to, żeby dzieci wyrosły na dobrych ludzi, współczujących innym, wolnych od uprzedzeń, ale świadomych własnej wartości... - Nastolatkowie z tak zwanych dobrych domów czasem sprawiają duże kłopoty wychowawcze - wtrącam prowokująco. Pierwsza reaguje pani Aniela. - Nie mam pewności, że nasi chłopcy nie będą ich sprawiać, ale wiem, że robimy wszystko, aby potrafili dokonywać dobrych wyborów.
- Pewna pani - włącza się ks. Bogdan - tłumaczyła kiedyś Samuelkowi, że musi być grzeczny, bo jest synem księdza. A jakby był synem drwala, to mógłby być niegrzeczny? - spytałem. Pani się zmieszała. Do pokoju znowu wpadają małe żywioły. Gestykulując, opowiadają o przerwanej na chwilę zabawie: Michał - mamie, Samuel - tacie. Obaj lgną do gładzący je po główkach rodziców. Na moment przestaję istnieć jako gość. I dobrze, bo mam okazję uczestniczyć w rzadkiej w naszych czasach scenie żywcem wziętej z ilustracji z dawnych "książeczek dla grzecznych dzieci", a przecież najprawdziwszej i, co tu gadać, wzruszającej.
Po chwili Samuel wraca do zabawy, a Michał siada na kolanach mamy. Pytająco patrzy na nią, wskazując palcem ciastko. Widząc przyzwalające skinienie maminej głowy, chwyta słodkość i zaczyna podjadać. Pani Aniela, uśmiecha się przepraszająco i kontynuuje przerwany wątek: - Oni mają normalne dzieciństwo. Bywają nieznośni, jak to dzieci, ale cierpliwość i dobre słowo dają efekty. (Całuje w policzek Michała, który, nie bacząc na umorusane ciastkiem rączki, obejmuje ją za szyję). Są cudowni, a brykanie, nawet ponad miarę, to ich prawo. Niektórzy myślą, że dziecko księdza powinno cały dzień chodzić z rączkami złożonymi jak do modlitwy i natchnioną buzią. To dopiero byłoby chore!
- Jak reagują ludzie, dowiadując się, że jest pani żoną księdza? - Czasem arcyśmiesznie. Gdy wyrabiałam książeczkę zdrowia dla Samuelka, urzędniczka spytała mnie o zawód męża. Słysząc "ksiądz", po chwili osłupienia, z wyrzutem rzuciła: "I pani się otwarcie do tego przyznaje?!" Złagodniała, gdy dowiedziała się, że chodzi o księdza ewangelickiego. - To jeszcze nic - wtrąca ks. Bogdan, który tylko czekał końca wypowiedzi żony. - Kiedyś nasze siostry z Dzięgielowa były na urlopie w Gdyni. Nosiły swe stroje, więc dla "tubylców" były jeszcze jedną grupą zakonnic, wypoczywających nad morzem. Akurat naszemu biskupowi urodziła się córeczka, więc siostry zabrały ją na spacer.
Traf chciał, że spotkały dwie starsze pani, które pocmokawszy nad urodą dziecka, spytały: "A czyjeż jest to śliczne bobo?" Siostry, zgodnie z prawdę, odrzekły: "Naszego księdza biskupa" i poszły. Dopiero po chwili zdały sobie sprawę z sytuacji. Obejrzały się. Panie trwały w bezruchu niczym żony Lota... Śmiejemy się wszyscy. Gospodarz ma duży dar opowiadania.
- Dlatego, gdy jesteśmy na zakupach, a Bodzio ma koloratkę, nie trzymamy się za ręce - po co gorszyć ludzi? - kończy pani domu. - Kto dominuje w domu? - Jeśli idzie o kilogramy, to ja! - śmieje się ksiądz. - Po prawdzie staramy się dogadywać. Wykorzystując nieobecność gospodyni, która poszła do kuchni, pytam ks. Bogdana, jakich robót domowych nie lubi najbardziej. - Sprzątania! - pada zdecydowana odpowiedź. - I kiepsko u mnie z organizacją. Żeby nie żona, nigdy niczego bym nie znalazł. - Ale za to wspaniale gotuje... - pochwaliła męża wracająca do nas pani domu. - Mam wiele zalet, a największą z nich jest skromność, hi, hi, hi... A tak serio, ludziom wydaje się, że ksiądz z racji swej profesji wyzbywa się słabości i pokus. Skąd! Aby je pokonać, trzeba samozaparcia, a i tak nie zawsze się wygrywa. - Ale Bodzio dzielnie walczy. Najbardziej w nim cenię ogromną wrażliwość - to świetna cecha u faceta, a jeszcze większa u księdza.

PS. Forum Głosu Nauczycielskiego tego nie przyjęło, ponoć są to treści niedozwolone. Też tak uważacie?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dobrynauczyciel.fora.pl Strona Główna » O wszystkim.... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
  ::  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group   ::   template subEarth by Kisioł. Programosy   ::  
Regulamin