Dyżury na przerwach w LO

filologini58

Jak wygląda u was sprawa dyżurów na przerwach? Na forum OSSKO przeczytałam, że w LO nie ma dyżurów, tylko opieka nad uczniami w czasie przerwy. Czy to tylko kwestia terminologii, a następnie interpretacji?
Nasz OP niedawno zaproponował nauczycielom dyżury na zewnątrz, przy bramkach wyjściowych w celu zapobiegania opuszczania terenu szkoły przez uczniów na przerwach. Teren szkoły w naszym przypadku to trzy budynki, w tym hala sportowa, boisko i kort tenisowy. Jest to dość rozległy teren, na którym wspólnie działa LO i Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych. Uczniów jest ok.600. Zagłosowaliśmy przeciwko tej propozycji. Ja osobiście uznałam to za przejaw mobbingu - od pewnego czasu jesteśmy na ścieżce wojennej z OP.
Uważam, że higiena pracy wymaga, aby nauczyciel, podobnie jak uczeń miał prawo zregenerować się podczas 20-minutowej przerwy, skorzystac z toalety, wypić herbatę, zjeść kanapkę. Pozostałe, 5-minutowe przerwy nie wystarczają, aby przejśc z klasy do klasy.
Mam nieodparte wrażenie, że OP ma Biedroniarskie zapędy. Kiedyś zabroniono nam picia herbaty/ kawy na zajęciach, a przecież nauczyciel, zwłaszcza językowiec pracuje non-stop gardłem i każdy laryngolog zaleca picie płynów w trakcie mówienia.

Na forum OSSKO znalazlam wypowiedź, która stawia sprawę dużurów w LO pod znakiem zapytania.
Cytuję:
".... , czy prawo wyklucza dyżury w LO?
a może jest jakaś forma zastępcza tegoż, chętnie skorzystam z podpowiedzi:-)

a skądże- z niezrozumiałych przyczyn licea są uznawane za szkoły
czyli nie ma obowiązku dyzurów - jest spędzanie przerw pod opieką nauczyciela
trzeba więc wewnętrznie opiekę skodyfikowac
a potem kontrolować przestrzeganie
oczywiście nie wątpię, że w Waszej szkole jest to dawno skodyfikowane - ale nie znajac zapisanych uregulowań nie da się też pomoc w zbudowaniu arkusza kontrolnego:-)"

Co z tego wynika?